Smacznego
Zastawiłem na ciebie chrapkę. Na przynętę:
trochę sera obficie skropionego osobistym uroczyskiem,
winegretem żartu, z żurawiną szarmancji,
to wszystko zapieczone, a jakże pachnące –
zwabi cię do mnie i nie będzie odwrotu,
żadnego kroku wstecz, żadnych wątpliwości,
za dobrze pachnie ten ser, uroczysko i sos,
za dobrze pachnę ci ja, i moja na ciebie
chrapka.
***
Są rzeczy na ziemi i w niebie,
które nieustannie bawią filozofów.
Śmieją się do nich pod nosem, mrucząc:
„ach, więc to tak”, i czasem dodają „Panie Boże”,
ale to wszystko szeptem, żeby ich nie zbudzić,
żeby się nie zmieniły w potwory traktatów,
rozpraw, dzieł zebranych, antologii tekstów,
żeby nie skalał ich papier i zbyt długi tytuł,
albo, nie daj Boże, teologia,
bo choć teologów też mogłyby bawić, to oni, niestety,
rzadko się śmieją.
—
Przepraszam za przerwę.
Menu
Szanowny pan sobie życzy?
Tak, proszę pana, przyjemna konwersacja gratis.
Tak, bez zamówienia, ale może zechciałby pan
łaskawie spróbować,
mieliśmy właśnie dostawę prima sort szczęśliwości,
a kucharz przyrządza wyśmienite fois gras z wiary.
Nie, nadzieja właśnie się skończyła,
tam, proszę spojrzeć, ginie właśnie w ustach bankiera,
który nie zostawi jej nawet
na napiwek.
—
Pannie latilen coś, co powinienem wrzucić już dawno temu.
Byle do wakacji ;).